Przedświąteczne rozważania

Już jutro Wigilia - pierwszy raz od czterech lat w domu rodzinnym. W tym roku moje przygotowania świąteczne ograniczyły się tylko do rzeczy mało pracochłonnych i przyjemnych, tak więc świąt de fact nie czuję. Cieszą mnie tylko błyszczące oczy Trzylatki i jej zakłopotanie, gdy wspominamy o Weihnachtsmannie, który w kooperacji z Dzieciątkim być może zawita po Wigilii. Oby tylko Trzylatka była zdrowa! To pierwszy adwent, w którym odwiedziłam jaramrk tylko raz, w którym nie ganiałam po sklepach i nie głowiłam się nad organizacją świąt. Wszystkie prezenty zamówiłam w necie, co pozostanie tradycją, po tym jak raz musiałam wpaść do arkad. W Polsce na takie centra szumnie mówi się galeria, tutaj nie mniej szumnie arkady. Chciałam tylko kupić jeden drobiazg, a wyszłam na granicy wytrzymałości nerwowej, zgrzana i sfrustrowana. Tabuny ludzi kłębiły się w nagrzanych do niemożliwości sklepach, biedne dzieci w kombinezonach płakały w wózkach, kolejki pryz kasach były kilomterowe. Nigdy więcej! W niedzielę pomyslałam, że wpadnę do IKEI po pudło. Umyśliłam sobie, że w ostatnią niedzielę przed świętami ludzie gotują albo stroją choinki. Ale byłam naiwna! Parking pękał w szwach, sklep również. Kartonów poszukiwanych przeze mnie nie było, rozdawane dla posiadaczy kart ikejowskich termosy "wyszły", zastąpiono je maskotkami. Porwałam szybko inny karton, maskotkę i popędziłam do kasy. A tam horror. Kolejki sięgały końca hali z meblami, stania na szacunkowe dwie godziny. Ludzie, kto 2 dni przed świętami kupuje meble???? A przed kasami góra wywalonych maskotek, moja dołączyła do niej. Powariował ten świat. Ile osób zastanowiło się o co w świętach chodzi? Na co czekamy? Zakład, że nikt. I ja mam sobei wiele do zarzucenia - zajęta chorobą swoją i Trzylatki niewiel myślałam o adwentowych ścieżkach.
Chciałam jeszcze o czymś innym. O pięknych bombkach. Co roku (począwszy od roku 2003) jeden z licznych islandzkich artystów projektuje bombkę. Taka oryginalna bombka sprzedawana jest w celach charytatywnych. Chore islandzkie dzieci dostają pieniążki, a szczęśliwi nabywcy mogą cieszyć oko oryginalną i artystyczną ozdobą. Zobaczcie jakie są ciekawe: 2003, 2004, 2005, 2006, 2007 i 2008. Kazda bombka niesie ze sobą przesłanie, tegoroczna na przykład "Wszystko, co oddycha" i wykonywana jest ręcznie.
Moi drodzy, życzę wam świąt pełnych harmonii, poczucia spełnienia i bycia we właściwym miejscu!

Kommentare

Sara hat gesagt…
Piękne życzenia.

Ten szał mnie przeraża;na szczęście nikt nie oczekuje ode mnie brania w nim udziału, nie czuję się jednak komfortowo stojąc z boku jak za szklaną,wyciszoną ścianą i patrząc na to wszystko. Nie mogę zrozumieć, po co ludzie biorą w tym udział; nie sądzę, żeby to była tylko kwestia przyzwyczajenia czy przymusu. Nie potrafię jednak tej przyczyny namierzyć.
Dziwnie mi w mojej mydlanej bańce, pewną pociechą jest to, że nie siedzę w niej sama:)
la polaquita hat gesagt…
Kurcze, przepadł mi komentarz, bo nie umiem po niemiecku i źle go zapisałam... Ach jo:(
Ale spróbuję jeszcze raz:) Dopiero się tu rozglądam i nie wiem czy dobrze zrozumiałam - mam nadzieję, że Twoja Córeczka jest zdrowa. Tak czy inaczej, życzę jej i Tobie wiele zdrowia, bo to zawsze się przyda!
Na zakupy w przeddzień świąt też nienawidzę chodzić, jest dokładnie tak jak opisałaś, czysty horror. Staram się ostatnio kupować prezenty do przodu, w ciągu całego roku, niestety nie zawsze mi to wychodzi...
A bombki są śliczne, chętnie bym taką kupiła, fantastyczny pomysł!

Beliebte Posts