Jest zima!
Czekaliśmy na nią trzy lata. Ostatnia była na przełomie lat 2005/2006, gdy miałam w domu maleńką córeczkę. W nocy sypnęło, temperatura ujemna, rażące w oczy słońce. Wszystko idealne, tylko ja w pracy, a Trzylatka w przedszkolu. Nie byłyśmy na sankach. Może do weekendu śnieg się utrzyma?
A dorga do pracy straszna. Najpierw rodzinnie zaspaliśmy, obudziłam nas o 8:40:) Mąż zajął się śniadaniem Trzylatki a ja popędziłam do pracy. Ha, popędziłam to złe słowo. Najpierw odkopałam auto, a potem jechałam z zawrotną prędkością 20-30 km/h. Niemcy to bardzo zdyscyplinowany naród - nikt się nie wyłamał. Wszyscy brnęli powolutku przez zasypane ulice. Ulice nie będą czarne, bo w Berlinie nie wolno używać soli, więc odśnieżana jest tylko wierzchnia warstwa śniegu. O ile droga do pracy była jeszcze przyjemna - żałowałam, że nie mam aparatu, by sfotografować te śnieżne cudna, jakie wyczarowała natura - to droga powortna była koszmarna. Szarówka, śliskie drogi, korki, wypadki i niecałe 10 km/h. Jechałam godzinę, a jutro przerzucam się na kolejkę. Zbyt niepewne dla mnie takie drogi. Ale zima niech trochę zostanie:)
A dorga do pracy straszna. Najpierw rodzinnie zaspaliśmy, obudziłam nas o 8:40:) Mąż zajął się śniadaniem Trzylatki a ja popędziłam do pracy. Ha, popędziłam to złe słowo. Najpierw odkopałam auto, a potem jechałam z zawrotną prędkością 20-30 km/h. Niemcy to bardzo zdyscyplinowany naród - nikt się nie wyłamał. Wszyscy brnęli powolutku przez zasypane ulice. Ulice nie będą czarne, bo w Berlinie nie wolno używać soli, więc odśnieżana jest tylko wierzchnia warstwa śniegu. O ile droga do pracy była jeszcze przyjemna - żałowałam, że nie mam aparatu, by sfotografować te śnieżne cudna, jakie wyczarowała natura - to droga powortna była koszmarna. Szarówka, śliskie drogi, korki, wypadki i niecałe 10 km/h. Jechałam godzinę, a jutro przerzucam się na kolejkę. Zbyt niepewne dla mnie takie drogi. Ale zima niech trochę zostanie:)
Kommentare
ps. Tu mozna pisac po polsku? Kenne Ich schreibe im Deutch hier? :)