"Lolita" 8.06.

Póki jeszcze mogę chodzę do teatru. 11 lipca kończy się sezon i wiele sztuk granych jest po raz ostatni. Tak też "Lolita" w reżyserii Olivera Reese. To właściwie monodram - Humberta Humberta odtwarza nie kto inny niż Ingo Hülsmann. Niesamowicie cieszyłam się na niego w tej roli. I nie rozczarowałam się. Humbert Humbert opowiada swoją historię przed sądem - jako zblazowany intelektualista opisuje swoje uczucia i przeżycia. Nie tyle opisuje ile tłumaczy, wyjaśnia mechanizm swojej własnej perwersji. Hülsmann jest świetny, gra całym sobą, potrafi przedstawić każde uczucie od podniecenia po rozpacz. Do dyspozycji ma niewiele rekwizytów - swój garnitur, amerykańską lodówkę z lat pięćdziesiątych pełną butelek mleka. Pozostałe rekwizyty - zdjęcie, listy, samochód, jabłko lądują w owej lodówce. I kilka krzeseł, które po pewnym czasie znikają. Pomysł Ressego na stworzenie z powieści Nabokova monodramu udał się znakomicie. Wspaniale się bawiłam ale i odkryłam inne spojrzenie na tekst.

Źródło: deutsches-theater.de

Vladimir Nabokov, Lolita
Reżyseria: Oliver Reese, 16.03.2003

Kommentare

Beliebte Posts