W Portugalii

Przedwczoraj do naszej Portugalii:) Choć lot całkiem miły nie był. Problemy trafiły nas na lotnisku. Zaraz zk okienku pani uznała, że w takiej wysokiej ciąży nie mogę latać i nie interesują ją warunki przewoźnika. Dyskusja bezcelowa, bo się trzebwa wszędzie informować a nie tylko w liniach lotniczych, którymi się leci!!??!! Na koniec dostałam jeszcze ochrzan, że to ja byłamm nieuprzejma i że ona przecież nie miała zamiaru mnie nie wpuścić na pokład! Dla mnie szczyt bezczelności, że d, że zepsuła mi dzień i dotąd jest zdenerowana gdy pomyślę o locie powrotnym...przecież to dopiero za 3 tygodnie!
Ale na szczęście dolecieliśmy szczęśliwie i bez komplikacji. Gdy wreszcie dotarliśmy do naszego doomu, Prawie Czterolatka już kwiczała z radości i mimo wieczoru wpakowała się z tatą do basenu. My też z resztą byliśmy bardzo podniecieni - od razu sprawdziliśmy czy urosły roślinki, co się zmieniło, czy nasz nowy stół i krzesła faktycznie tak ładne, jak wydawały się być w internecie itd., itp. Poszliśmy wszyscy spać bardzo późno.
Wczoraj jeszcze nie było czasu na odpoczynek - zakupy, urządzanie, M. zaczął już malować nowe krzesła. Byłam zmęczona a M. chyba dopiero całkiem z bliska zobaczył jaka jestem nieruchliwa i obolała. Dziś zarządził dla mnie dzień leżący, po tym jak zobaczył, że zwijam się bólu nawet przy kichaniu;) Więc skorzystałam, podczas gdy Prawie Czterolatka z tatą szaleli na plaży, grzałam miejsce na leżaku i przeczytałam pierwszą książkę. Tym razem nie będę więc zamieszczać opisow krajoznawczych, bo na pewno zwiedzać nie będziemy - z resztą zwiedzanie oznaczałoby dalsze podróźe, bo najbliższe otoczenie już znamy.
Za to zbieramy kolejne spostrzeżenia kulturowe. Ja przede wszystkim językowe - czytam każdy szyld, staram się zapamiętywac nowe słówka i rozpoznawac już znane, słucham intensywnie radia, starając się nie załamać tym, że niewiele rozumiem no i mam zamiar kontynuować naukę.
A pierwsze spostrzeżnie kulturowe to specjalne miejsca parkingowe pod sklepami dla kobiet w ciąży! Aż dziw, że dotąd ich nie zauwazyliśmy, teraz za to skrzętnie korzystamy!
Prawie czterolatka tryska pełnią szczęscia - korzysta z wody niemal cały czas i eksplatuje nas pytaniami. Dziś głównie tatę choć i ja miałam okazję na analizowanie celu wykopalisk archeologicznych. Najwięcej problemów storzyło mi opisanie świata dawno temu - szczególnie domy zainteresowały naszą ciekawską córkę. Nie było lekko. Ale jeszcze trudniej było wytłumaczyć celowość istnienia cmentarzy - przeszłyśmy na śliski teren śmierci, faktu konieczności pogrzebania ciała (kremacji specjalnie nie poruyszłam) i jeego rozkładu. Niestety Prawie Czterolatka przypomniała sobie, że kiedyś tłumaczyłam, że po śmierci wszyscy ida do nieba. Kłamstwo jednak nie popłaca, bo jakbym jej teraz nie tłumaczyła faktu istenia duszy i ciała, za każdym razem bezradnie na mnie spoglądała kwitując, źe nie rozumie.
C.d.n.

Kommentare

Beliebte Posts