"Hexenjagd" 26.09

Sztuka Arthura Millera w reżyserii Thomasa Schulte-Michelsa podobała mi się, jak właściwie wszystko w Deytsches Theater, ale nie byłam nią aż tak zachwycona jak sztukami widzianymi dotychczas. Bardzo podobała mi się surowa inscenizacja. Scena umieszczona była w ten sposób, że widownia znajodwała się po jej obu stronach. Miało to z pewnością czynić wrażenie pobytu na sali sądowej. Nie wiem czy aktorom trudno było grać do widzów znajdujących się po obu stronach sceny? Na scenie było surowo - sporo ciemnych krzeseł, zawieszonych na ścianach i zdejmowanych w razie potrzeby, łóżko, które w kolejnych aktach zastąpione zostaje stołami i nieliczne rewkizyty. Podobna surowość dotyczy strojów - niemal wszyscy ubrani są na czarno, z wyjątkiem jasnej koszuli Johna Proctora, nocnej koszuli Betty oraz koszuli Abigail, gdy spotyka się z Johnem. Największe wrażenie robią dziewczęta wkraczające na salę sądowe - wszystkie w czarnych sukniach i butach, skromne, podobne do siebie - tworzą niemal ścianę. Koniecznie muszę napisać parę słów o muzyce - pojawia się tylko między aktami, gdy szybciutko zmieniany jest układ rekwizytów. Muzyka skoczna, wesoła, powtarzająca ciągle ten sam motyw. Na początku śmieszy, zaskakuje, na końcu zasmuca, brutalnie podkreślając powagę wydarzeń na scenie. Większość z grających tu aktorów widziałam pierwszy raz. Szczególnie podobała mi się gra Meike Droste, która odtwarzała Marry Warren oraz Thomas Schmidt, grający Pastora Hale. Sven Lehmann grał ważną rolę Johna Proctora - jak zwykle grał świetnie, przejmująco, intensywnie. Ja nie mogłam jednak odrzucić skojarzeń z jego innymi rolami - zbyt podobnie kreuje swoje postaci.
Dramat Millera bardzo podobał mi się, o czym napisałam tu - tak więc moje wymagania wobec inscenizacji zdawały się być wyższe niż zazwyczaj. Stąd pewnie lekki niedosyt.

Źródło: deutsches-theater.de

Arthur Miller, "Hexenjagd"
Reżyseria: Thomasa Schulte-Michels, Premiera 30.08.2008, Deutsches Theater Berlin

Kommentare

Beliebte Posts