Słonie

Słonie były świetne! Ale od początku. Po śniadaniu pojechaliśmy wpierw na drugą stronę wyspy – przy okazji zawieźliśmy w naszym hotelu poznaną parę do ich nowego hotelu. Dojechaliśmy aż za plażę Klong Prao Beach do pięknego punktu widokowego, skąd widać było pięknie małe wysepki Ko Rom, Ko Yuak itd. W drodze do Elephant Camp zahaczyliśmy jeszcze o wulkanizację, żeby naprawić naszą oponę. Zdążyliśmy na czas i znaleźliśmy bez problemu słonie. Stały dostojnie i czekały na gości. Musieliśmy trochę czekać, dostaliśmy ananas i napoje. Po jakimś czasie ruszyliśmy za dwoma słoniami do rzeki, gdzie mogliśmy się z nimi kąpać. Szybciutko przebraliśmy się i chlup do wody. Trzylatka chciała tylko taty. Weszła z nim nawet na słonia, trochę się bała ale się dzielnie trzymała. Wtedy słoń wypuścił z trąby fontannę wody prosto w jej twarz. Jej ryk niósł się pewnie po całej dżungli. Kąpieli ze słoniem sobie nie odpuściłam, wdrapałam się na niego – ale cielsko! Oczywiście słoń oblał mnie wodą prosto z trąby, cały się zanurzył nawet. Niesamowite przeżycie. Potem wróciliśmy z powrotem do punktu wyjścia, gdzie wsidaliśmy na słonie i ruszyliśmy do dżungli. Bardzo dziwne uczucie – słoń porusza się wolno i nieźle trzęsie. Szliśmy baardzo wąskimi i stromymi ścieżkami. Gdy nasza słonica schodziła w dół, mieliśmy wrażenie, że zaraz z niej spadniemy. Widoki na dżunglę były wspaniałe. Trzylatka była zafascynowana wielkimi dtrzewami i dziczą. Na koniec M sam siedział z przodu na głowie słonia a nasz przewdonik szedł obok i robił zdjęcia. Bardzo się nam podobało! Po tej ekspedycji wybraliśmy się jeszcze na same południe wyspy. Obejrzeliśmy kilka plaż, żadna nas nie zachwyciła. Klong Prao jest bardzo wąska i niezbyt urokliwa, Bai Lan Bay całkiem kamienista.Wróciliśmy więc do White Sand Beach na kolację i potem prosto do naszgeo hotelu. Trzylatka była taka rozemocjonowana wrażeniami, że calutką drogę opowiadała: bajki i historie o słoniach. Jej pytania są coraz ciekawsze a historie, które wymyśla rzucają nas na kolana. Zastanawiamy się skąd ma takie pomysły.

Jutro opuszczamy Koh Chang i wracamy do Chao Lao.

Kommentare

Beliebte Posts